mona mona
2556
BLOG

Kolejny idiotyzm, czyli Trynkiewicz w Gostyninie.

mona mona Społeczeństwo Obserwuj notkę 43

Gostynin to jedno z tych małych miasteczek, o których często piszę. Znam na wylot i miasteczko i jego okolice, niemal na pieszo tam można dojśc z mojego domu - i uważam za rzecz oczywistą, że nasz nierząd wymyślił kolejny idiotyzm, jeśli chce tu właśnie umieścić Trynkiewicza.


Oczywiście jest to pójście na łatwiznę: w gostynińskim szpitalu mieści się Oddział Obserwacji Sądowych, ale...gdzie takiemu "podsądnemu" będzie lepiej, niż w leśnym, niemal wypoczynkowym ośrodku? Oni nie są niebezpieczni. Ale Trynkiewicz...

Jest tak: miasto jest częścią Parku Krajobrazowego, Pojezierza Gostynińskiego, a w jego najbliższej okolicy jest mnóstwo każdego rodzaju ośrodków kolonijnych, "daczowisk", "wczasowisk", stanic harcerskich, nie mówiąc już o tym, że szpital jest położony w lesie i lasami otoczony ze wszystkich możliwych stron.
A z jednej z tych stron jest rezerwat Skrwy Lewej - 200 hektarów lasów, wąwozów, moczarów i wgórz. Człowieka tam nie uświadczysz: 1% z tych dwustu hektarów to tereny rolnicze. Po prostu - nie da się przejechać, a czasy sierpa, kosy i stogów, zostawianych na miejscu - skończyły się raczej dawno.

Pedofil " na głodzie" może się tam ukrywać miesiącami, dopóki mu tyłek nie przymarznie. I nikt go nie rozpozna. Świetne miejsce do mordowania - nawet ciał się nie znajdzie.

 Latem liczba turystów znacznie przekracza liczbę "tubylców" - praktycznie nawet wśród "letnich sąsiadów" niewiele osób w ogóle się zna, odkąd działki rekreacyjne muszą mieć powierzchnię 1000m i oczywiście obsadzone są żywopłotami.  Polak - jak Anglik ( my house is my castle) - też nie lubi, jak mu sąsiedzi "oponki" na brzuchu podziwiają.

Słowo pioniera: sama tak mam. Moja znajomość z sąsiadami, tymi letnimi  - jest żadna, choć defilują każdego dnia pod moim płotem: tędy chodzi się do sklepu. Jakoś ich rozróżniam, kłaniamy się sobie i to wszystko.
Taki Trynkiewicz może tę defiladę odbywać trzy razy dziennie - i w życiu nie przyjdzie mi do głowy, że jest to przestępca, a nie - zaproszony do kogoś gość.

Słowem - istny raj dla pedofila, jeśli go "przyciśnie" - i jednak zwieje. A ponieważ wieść gminna niesie, że Trynkiewicz nie bardzo chciał być...hmmm... leczony, resocjalizowany, a opinie o nim są jasne: będzie mordował dalej ( to samo mówi zresztą Trynkiewicz) - sprawa umieszczenia go w Gostyninie jest totalnym idiotyzmem.
Jest niemal pewne, że go "przyciśnie" chęć mordowania: po prostu facet tak ma. I wymyślono miejsce tak dowcipnie, żeby mu stworzyć jak najlepsze warunki.

Jak ma wyglądać ochrona? Ano, tak:
"Regionalny Ośrodek Psychiatrii Sądowej w Gostyninie leży z dala od miasta, w lesie. Jest wydzielony na terenie szpitala psychiatrycznego, odgrodzony siatką. Żeby wejść do środka lub wyjść na zewnątrz, trzeba czekać, aż ochroniarz uruchomi mechanizm otwierania drzwi.".
 
http://plock.gazeta.pl/plock/1,35681,15344144,Osrodek_w_Gostyninie_gotowy_na_przyjecie_Trynkiewicza.html

Kłopot w tym, że - jak donosi ten sam artykuł - żadnego ochroniarza ani ekstra przeszkolonego personelu tam nie ma. Będzie się na razie szkolić - do czerwca. Jedyną funkcjonującą osobą jest sam dyrektor.

A siatka...przez siatkę gładko przeskakuje mój pies. Co to za przeszkoda...Zwłaszcza, jeśli łapać uciekającego za portki może jedyna "siła", będąca w Gostyninie na wyposażeniu, czyli sam dyrektor.

Zastanawia mnie - skąd biorą się ludzie, którzy mają nadludzką siłę: czego tylko się nie dotkną - muszą spieprzyć rzecz do imentu.
Nawet jeśli chodzi o morderców - i życie dzieci.

 

mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo