mona mona
2061
BLOG

Kiedy patrzę na Majdan

mona mona Polityka Obserwuj notkę 127


Kiedy patrzę na skrwawiony już nieźle Majdan, jakoś wciąż nie mogę zacząć się bać zapowiadanego  najazdu na Przemyśl. Jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy walcżą po kozacku -  o honor.

Nigdy nie chciałam, żeby to się wydarzyło w Polsce: doświadczenie uczy, że to kosztuje dużo krwi, a krwi w tym kraju popłynęło całe morze. Dlatego właśnie wciąż mówimy po polsku.
 
Warto było, mimo wszystko. Tylko żal ofiar, a już szczególnie żal utraty ogromnego potencjału intelektualnego, którego bardzo brakuje, a który w istniejących warunkach wciąż nie może się odrodzić.

O to chodziło wszystkim najeżdżąjącym tą ziemię - o naród bez głowy, bez ludzi rozumnych, do których prawda dociera bez trudu, którzy myślą w kategoriach narodu - a nie wyłącznie o "tu i teraz", czyli ciepłą wodę w kranie. O naród niewolników, gotowych do roboty za stawkę ledwie pozwalającą na przeżycie.

I to się nareszcie udało, teraz właśnie, w wolnej teoretycznie Polsce:  od "braku głowy", czyli rozumnego, patriotycznego rządu i oczywiście parlamentu poczynając. Bo o tych PO -kukiełkach, wciąż "zasługujących się" w sprawie kolejnego startu...lepiej nie mówmy.

Nigdy tego nie chciałam - a teraz zazdroszczę tym z Majdanu, którzy potrafili się przebudzić.

I proszę mi czasem nie imputować: mówiąc o honorze kozackim nie mam na myśli tej dziczy, która została w carskiej służbie po roztrzelanym z carskich armat Zaporożu, z którą mieli nieszczęście przeżyć życie nasi dziadowie w rosyjskim zaborze, ale także w Powstaniu Warszawskim. Ta dzicz już nie miała honoru. Ta zaporoska - miała. I dlatego trzeba było ją wypalić do gołej ziemi. " "Sicz Zaporoska została zniszczona z wykluczeniem na przyszłe lata i samej nazwy zaporoskich Kozaków " - oznajmiła Katarzyna.

Czegóż oni, Ukraińcy z Majdanu mogą się spodziewać, nawet odsyłając Janukowicza na to brudne podwórko, na którym się ulągł? Złudzeń nie mają, nie żebrzą u nikogo o pieniądze - nie o tym mówi Majdan. Chcą żyć w państwie działającym normalnie, bez chamstwa panoszącego się wsród tych, którzy powinni służyć narodowi, a służą oligarchom albo zwykłym kanciarzom, hurtem - jak leci: w milicji, w sądach, we wszystkich - jak mówią - instytucjach, powołanych właśnie do służby, a kreujących się na namiestników władzy, traktując całą resztę jak poddanych.
Ukraina przerabiała to już przez całe wieki, a w nagrodę za przyzwolenie doczekała się zorganizowanej odgórnie śmierci głodowej. Mają prawo krzyczeć - "dość !"


 Jednak sądzę, że u nas nie trzeba Majdanu. Wystarczyłoby trochę dobrej jakości taczek, podstawionych - gdzie trzeba.
 Janukowicza wykołysała - chciał, czy nie - ludowa kozacka tradycja, bo innej tam po prostu nie było. Nie wiem, co zrobi, bo Majdan, zawsze  wybierający i znoszący władzę atamanów, jest tak samo dobrze w jego krwi, jak w krwi stojących tam ludzi.

Ale w Polsce naprawdę wystarczyłyby taczki. Dużo taczek. Nasza władza wie, że przegrywa - i została jej już tylko nienawiść i kłamstwo. Tak, jak jej skundlonym akolitom.

Patrząc na Majdan mam dość tych Promenadenmischung, "wielorasowców" zarówno z krwi, jak z wyboru, opluwających mój kraj jadem zbiorowej nienawiści, zatruwających dusze, kłamliwych "mendiów głównego ścieku", do których po trosze, choć nieśmiało dołączają ci, którym wierzymy, których uważamy za uczciwych - a którzy przekładają płaszczyk z jednego ramienia na drugie w zależności od...no, cóż, chyba okresowej wysokości "słupków".
Jak mniemam - w obawie przed uznaniem za członków "sekty smoleńskiej", choć nominalnie nie są idiotami i świetnie wiedzą, że ta druga "sekta" kłamie jak z nut, pomijając już sam brak niedostępnej wiedzy merytorycznej.
Nie ochodzi mnie - jakich mają ( i zapraszają) znajomych, obchodzi mnie to, że usiłują mnie oszukać, udając tę przedziwną uczciwość. Obchodzą mnie ich kublikacje.

Obchodzi mnie, że tolerują nieustanny atak na Antoniego Macierewicza, choć tu również świetnie wiedzą, że - nawet z nieuniknionymi w tamtej sytuacji błędami - trzeba było rozwiązać WSI. I trzeba badać katastrofę smoleńską - bo ktoś musi mieć trochę tego "kozackiego ducha" i honoru, wbrew wszystkiemu.
Mam dość ich chlebodawców i mocodawców, jawnych i ukrytych.

Jeśli nikt nie będzie dociekał prawdy - wszyscy stracimy honor. Nawet ci bezmyślni tutejsi szczekacze, wypisujący bzdury za judaszowe drobniaki - albo z czystej nienawiści do wszystkiego, co polskie. Bo państwo, któremu zabito prezydenta na obcej ziemi, robiące wszystko co w jego mocy,  żeby tej śmierci nie wyjaśnić - jest państwem skundlonym tak samo dobrze, jak wszyscy, którzy w żywe oczy kłamią współobywatelom.

 Mam dość wszystkich tych, którzy - powołując się na "wspólnotę styropianu", gdzie nikt ich nie zapraszał, ale szybko, znaną sowiecką metodą przejęli stery - szybko też dołączyli do "liberałow - aferałów", sprzedających każdy wyszarpany "postaw czerwonego sukna" byle komu - i za byle co.

Mam dość jawnie broniących WSI, takich jak Waldemar Kuczyński, piszący otwartym tekstem, oczywiście w GW:
"Rozwiązano WSI w sposób podobny do polowania na czarownice.Wśród niewinnych wyłącznie."

 Kuczyński był jednym z tych "niewinnych", którzy pierwsi dorwali się do "prywatyzycyjnego miodu", mającego zbawić Polskę. Mniemam, że wciąż się boi, iż ktoś go wreszcie z tego zbawiania rozliczy. Ma czego żałować, rozpaczając nad utratą WSI.
Mniejsza o niego - to tylko paskudny symbol. Takich jest wielu - i dla nich też potrzebne są solidne taczki.

Mam dość wszystkich tych, którzy nie chcą być Polakami. Zaczynając od samej wierchuszki, która  z uporem i nienawiścią  dzieliła i dzieli  Polaków na tych, którzy jej służą piórem, mikrofonem i kamerą, a wreszcie gębą -  i tych, których spycha do swoistych polskich gett ludzi,  stygamtyzując ich, ustami premiera, pogardliwym okresleniem "moherów". W przeciwieństwie do Eriki Steinbach, którą był uprzejmy nazwać "swoją sąsiadką".
No, cóż - to elegancka kobieta...

Mam dość prezydenta, który  - z naruszeniem dobrych obyczajów - usiłuje szczuć prokuraturę, która w żaden, od lat sposób nie może znaleźć "kwitów" na Macierewicza. A zważywszy na konstytucyjny podział kompetencji władzy, można to traktować w zupełnie innych kategoriach.

Mam dość, po samą kokardę. Zwłaszcza kiedy patrzę na Majdan.




















 

mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka