mona mona
299
BLOG

Pod kotłem nienawiści pali diabeł

mona mona Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Jak niektórzy z Państwa wiedzą - mieszkam w lesie. Kiedy usłyszałam Krzysztofa Mieszkowskiego, przerażonego napaścią przy udziale jajek, czy innych pomidorów, na dom swojej matki, błyskawicznie przeszło mi przez głowę - co czuła ta kobieta, przwykła do szacunku dla swojego syna, chyba dumna z jego osiągnięć artystycznych.
Wyobraziłam sobie z prawdziwym przerażeniem, że spotyka to mnie, osobę pewną "praworządności" moich dzieci, ale także tego, że osobiście nie wyrządziłam nikomu żadnej krzywdy. Moje przerażenie byłoby tym większe, że policja przyjechałaby już post factum, być może po moim zgonie, z tytułu tegoż przerażenia - do mojego lasu policji jest bardzo daleko.
Tak się kończy bezmyślność artysty, który daje się wciągać w brudną grę polityczną, zafundowaną przez Ryszarda Petru, działającego dokładnie według reguł "przemysłu pogardy i nienawiści". I oczywiście - kłamstwa. Takich mamy polityków - ale dlaczego takich musimy mieć artystów?
Sztukę zapowiadano tak:
 '"Śmierć i dziewczyna' to spektakl o tym, jak najsprawniej zadać torturę. Gdzie uderzać i z jaką kulturą? Do jakiej opowieści przywiązać naszą ofiarę? Co zrobić, by kat i ofiara mogli odczuwać się głębiej i intensywniej? Wyobraźmy sobie tę sytuację. Że przykładamy rękę do ciała drugiego człowieka jak do jakiegoś instrumentu. I gramy na nim tak długo i tak mocno, aż nas poprosi o bis". Jak zaznaczono: "Przedstawienie jest przeznaczone dla widzów NAPRAWDĘ dorosłych i zawiera sceny seksu" (pisownia oryginalna).

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-smierc-i-dziewczyna-kto-stawia-granice,nId,1926729#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox


Nie wiem, dlaczego zgodził się na takie zapowiedzi Krzysztof Mieszkowski, który - bez sztuczek - zgarnia publiczność, zapełniającą 90% widowni. Nie wiem, dlaczego uznał za swój obowiązek przynależnośc do partii, która nie da mu nawet pieniędzy na działalność, ale także - jak wrażliwość artysty pogodził z ewidentną prowokacją polityczną? Co człowiekiem kierowało, że zagrał się ( nomen omen) tak bardzo, że skutek trudno przewidzieć?
Bo przecież nie ma sposobu, żeby hasełka typu "jak najsprawniej zadać torturę" na scenie teatru, finansowanego przez państwo, nie zaalarmowały nowego ministra kultury - i na tę reakcję liczono.


Naprawdę myślałam, że "kopanie w klatkę" Prawa i Sprawiedliwości, w celu wywołania pożadanej  reakcji, a w rezultacie wrzasku medialnego, mamy już z głowy, że wyborcy, którzy  pokazali Platformie drzwi, czegoś polityków nauczyli.
Bo mendialnych wyrobników już się chyba nie nauczy. Choć powiedziałabym, że gołym okiem jednak widać ich zniesmaczenie po ujawnieniu wyskoków, związanych z końcem kadencji Komorowskiego - to trzeba im przyznać.
Ale oto mamy kontynuację: Nowoczesna, która w sposób zupełnie nienowoczesny, powiedziałabym - mocno ograny, zaczęła właśnie "odgrzewać stare kotlety".
Pan Petru to Pan Nikt, popłuczyny po Unii Wolności, kapciowy Balcerowicza i Frasyniuka, wytresowany w starej szkole wielkich słow i równie wielkich oszustw, a przede wszystkim - w totalnym nieliczeniu sie z Polakami, "Ciemnogrodem, który łyknie każde kłamstwo". Metody działania - stare jak Unia Wolności.
No, cóż, zobaczymy, jak to się skończy.
Żal mi tylko matki Krzysztofa Mieszkowskiego, osoby Bogu ducha winnej, która zapłaciła paskudną cenę za perfidię za pomysły niejakiego Petru.
 
 

 

mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości