mona mona
713
BLOG

Skandal w PE

mona mona UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Czegoś tak wrednego, jak dzisiejsza strasburska debata, dawno nie słyszałam. Dość szybko okazało się, że kolejny raz sprawy kręcą się wokół tzw "doopy Maryni", co było do przewidzenia. A głównym wrogiem suwerennego w końcu kraju jest rząd, który wygrał demokratyczne wybory - i wciąz cieszy się poparciem, przy którym cała opozycja - zuammen do kupy - może mu co najwyżej buty wyczyścić.
Kodziarzom i - pożal się, Boże -opozycji jeden  raz udało się wystraszyć kobiety, wmówić im zagrożenie nie tylko całkowitym zakazem aborcji, ale wręcz penealizacją po ewentualnym nieszczęściu. Jakoś te "parasolki" zebrali, nałgali im go bólu, po czym strasznie cieszyli się zarówno z tego, że kobiety okłamali, jak z samej zadymy. Która to zadyma miała  - ach, ach -  wystraszyć rząd. Tu się zatrzymam - jeśli ktoś ma trochę oleju w głowie, świetnie wie, że chodziło o zadymę, nie o kobiety, sprawa jest przetrawiona na wszystkie sposoby i nie ma sensu zaczynać od nowa.
Jest tak: nie jestem ortodoksem w sprawach aborcji, zresztą podobnie jak rząd. Uważam, że szkodzi to psychice kobiety, która jest stworzona i uwarunkowana do rodzenia, tak samo - jak mężczyzna do zapłodnienia. Jednak wiem - nie ma o czym gadać, nie ma sensu truć nieszcześnicy o przyszłych zagrożeniach psychicznych, które prawdopodobnie będą ją nękać - może za kilka lat.
Studentka na drugim roku usunie ciążę, legalnie lub nie, jeśli tylko będzie miała na to pieniądze. Bo musiałaby mieć warunki żywcem wyjęte z jakiegoś harlequina, czyli na przykład cudowny krąg przyjaciół, nie tylko na nią zarabiających, jak też z radością udzielających wszelkiej pomocy...itd, itd, aby mogła studiować i wychowywać - jeśli nie pomogą rodzice. Samotna pracownica korpo, "słoik" bez rodziny w mieście - jak wyżej, tysiąc innych kobiet - jak wyżej. Nadzwyczajna pomoc zdarza się , w bajkach.
Ale także kobiety gwałcone, nawet w małżeństwie, niemające już siły na n- te dziecko, zrobią to, jeśli tylko będą mogły. W prywatnym gabinecie, za najbliższą granicą, etc, etc. Bo niektórym nawet 500+ nie pomoże: kasa, to tylko kasa, a kolejne dziecko na ręku, kiedy dwoje małych trzyma się za maminą kieckę, a trzodę i bydełko niewiele obchodzi to, że "szefowa" nie ma siły.
Jednak te "zielone" idiotki - lewaczki, tak tępe, że głowa mała, wciąż noszą w sobie coś, czego sobie nawet nie uświadamiają: jakiś gen niewolnictwa. A taki pan Timmermans, namiętnie dyskutujący o prawach kobiet... A inni panowie parlamentarzyści?
Czy którejś z nich przyszłoby do głowy, że "panowie Timmermansowie", tak zawzięcie walczący o prawo do aborcji, prawo dotyczące cudzego brzucha i  c u d z e g o  tyłka, mogliby - w ramach tego wspólczucia i troski o kobiety - zrobić sobie .... wazekotomię? Czy ktoś słyszał nawoływania do tego rodzaju męskiej  odpowiedzialności? Czy ktoś w ogóle wziął taką możliwość pod uwagę? A przecież zabieg jest odwracalny, nie mówiąc o tym, że nikogo się nie zabija!
Bo kobiety mądre potrafiłyby pomyśleć, gdyby miały  w głowie to coś, czego im właśnie brakuje. I tyle - w sprawie "równości i praw kobiet". Jasne, gwałciciela nikt nie spyta o papierek z gabinetu, czyli myślenie jest proste: zabijamy dziecko.
Cała ta dyskusja była straszna: tyle się tłumaczy, jak krowie na rowie, że niesławnej urody Trybunał złamał wszystkie zasady, stając się ciałem jak najbardziej politycznym, o czym już wiedzą nawet ci, których to mało obchodzi. Parlament swoje - najbezczelniej tłumaczy, że z całego serca kocha Polaków i nie wlaczy z Polską, tylko... z polskim rządem...
"Koniec świata, pani Popiołkowa!"
Możecie mi wierzyć! U mnie na wsi droga do TK to stanowczo za wysokie progi, jeszcze niedawno nikt się rzeczoną instytucją nie zajmował - ale wszystko do czasu! Teraz moi sąsiedzi świetnie wiedzą, co zacz - i są pełni niesmaku, nie mówiąc już - co sobie myślą o innych sądach, z którymi mają do czynienia...No, bo jeśli to " promieniujące jądro jasności" jest takie, jakie widać - to co mówić o tych, na których promieniuje?
A  u takiego pana Timmermansa nikt o takim ustrojstwie nie słyszał!
Owszem,  jest jakaś Rada Stanu, która jednak absolutnie nie orzeka o konstytucyjności ustaw. I panu Timmermansowi świetnie się bez tego żyje u siebie w Holandii! Czemu z taką pasją zajmuje się urządzaniem życia w innych krajach?
W ogóle - ta kupa bzdur ( jednym uchem usłyszało mi się ciut - o antysemityźnie!) jest oburzająca.
Nie jestem prawnikiem, nie wiem, jak to zrobić, ale uważam, że ci przedstawiciele opozycji, którzy z takim cynizmem, z taką nienawiścią obrabiają tyłek ( trzymajmy się już konwencji tyłka) Rzeczpospolitej, którzy demonstrują ironiczne uśmieszki, świetnie wiedząc o własnych łgarstwach w PE - powinni zostać co najmniej napiętnowani, jeśli ukaranie ich nie jest możliwe.
Coś z tym trzeba zrobić. Powtarzam po raz dziesiąty - czasem strasznie żałuję, że nie żyjemy w czasach pierwszych Piastów.

 

 

mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka