"Po całości" polecą wszyscy. Ja mam inną sprawę.
Co ma zrobić, co ma myśleć taki człowiek, jak ja, kiedy słyszy, że cały świat ma się nijak do "tragicznej" sytuacji dziennikarzy w Sejmie? Jeśli mówi to naprawdę inteligentny dziennikarz Jedynki, radia słyszanego w całej Polsce?
Rozmowa Piotra Goćka z Mularczykiem w Sygnałach Dnia, w "Jedynce" Polskiego Radia, słyszalnego w końcu w całej Polsce: Mularczyk ( który w końcu został do audycji zaproszony!), w tle wydarzeń dotyczących nie tylko Polski, mówi o zagrożeniach, o tym, że policja powinna teraz być na dworcach, lotniskach, w miejscach strategicznych, zamiast pilnować awanturników pod Sejmem. Mówi o tym, że posłowie opozycji nadają na bieżąco zagranicznym stacjom własną wersję wydarzeń, w myśl głoszonej zasady, że rząd ma obalić "ulica i zagranica". Mówi o sprawach naprawdę poważnych. Gociek, dziennikarz doświadczony, świetnie wiedział, co zaproszony gość powie. Bo co ma powiedzieć?
Ale Gociek, z uporem maniaka, co i rusz wtrąca swoje - "ale może to wina PiS-u, bo redakcje protestowały... ble, ble, ble...".
Ludzie, dzieją się rzeczy paskudne: zanika sygnał najważniejszej telewizji w Polsce, już mniejsza o to, że sprzedanej przez tak głośno teraz pyskujący rząd Platformy, telewizji będącej w stanie ogłosić ewentualny alarm o zagrożeniach, nadać ważne komunikaty w ogóle ( bo kto zaręczy, że nic się nie zdarzy? ), telewizji oglądanej przez ludzi, których zwyczajnie nie stać na płatne kanały, nie korzystających z internetu, ludzi po prostu starszych lub biednych.
Naprawdę słyszałam wczoraj rzecznika policji berlińskiej, który - informując o ciężarówce na polskich blachach - z bólem w głosie dodaje drobne słóweczko "dlaczego?" Jak rozumiem - d l a c z e g o to Polak?
Mówi to człowiek, który już wie ( ale nie informuje!), że w kabinie znaleziono ciało zamordowanego Europejczyka, a już złapany sprawca raczej nie wygląda na Słowianina czystej krwi. I nie jestem pewna, że to sprawa "poprawności politycznej".
Samo się zrobiło?
Ale Gociek - swoje: "może to wina PiS-u, bo dziennikarze, bo redakcje..."
No, może. Nic to, że wydano 800 akredytacji, a dziennikarze ( i "dziennikarze") łapią polityków w drodze do kibelka, z gatkami w ręku. Nieważne, "bo dziennikarze..." Sytuacja zmierza ku szczęśliwemu rozwiązaniu. Gociek nie ma większych zmartwień? Tylko czekałam, aż oznajmi, że cała sytuacja międzynarodowa, pominąwszy już krajową, to wina Kaczyńskiego, bo dziennikarze...
Rozpacz, bo jeśli inteligentni ludzie na bardzo poważne argumenty rozmówcy, którego sami zaprosili, odpowiadają - w koło, Macieju - "pomidor", to co mówić o "aktywistach terenowych", nawet jeśli z samiutkiej stolycy?
Nie wiem, czy pamiętacie: aktywista terenowy to gość, niegdyś nazywany "skrzyżowaniem idioty z rowerem", latający po wsiach w sprawie prop-agit. Może zmienił się środek lokomocji, ale "ideolo" jakby to samo. I naprawdę nie sądziłam, że Piotr Gociek dołączy do tego grona.
Nie słyszałam i nie przesłucham, co w tej stacji mówił Błaszczak. Wiem, co powie, jest przewidywalny jak rzadko który polityk, mówca z niego żaden - i bardzo nie lubię wysłuchiwać kolejny raz o 500+ i wszystkich ( niewątpliwych) dobrodziejstwach.
Nie muszę go słuchać, widzę rezultaty jego pracy: robi swoje, znacznie zręczniej, niż się spodziewałam. Nikt nie został pobity, zraniony, oblany lodowatą wodą, choć aż się prosiło...
Nie słyszałam i nie posłucham, co mówi w tej audycji Halicki, już nie dość, że człowiek z grupy "aferałów - liberałów", którzy sprzedali wszystko, co tylko nie uciekło na drzewo ( i słusznie trzęsącego portami!), ale PR-owiec z zawodu. Wprawdzie wyuczonego, ale uprawianego przez 10 lat. A swoją szosą... jeśli nauczono go tylko przekrzykiwać interlokutora... Ale mniejsza o zdolności, kłamca z niego znamienity i szkoda na to czasu.
Natomiast po dziennikarzu p.t. Gociek spodziewałam się rozumu. I żałuję, że niesłusznie.
http://www.polskieradio.pl/7/129/Artykul/1706403,Arkadiusz-Mularczyk-w-Polsce-demokracja-nie-jest-zagrozona
Komentarze